Stara chatka Mormor, a obok niej powykręcane drzewo ze splątanymi korzeniami oraz ciemnymi, mrocznymi dziuplami ukrytymi wśród licznych konarów. Z tego właśnie drzewa spadła Marta, tracąc wzrok na jedno oko, lecz zyskując… zdolność odczytywania emocji z noszonych przez innych tkanin. Dar czy przekleństwo? Dodatkowo odwieczna misja, jakiej podjęły się jej przodkinie, zostaje przerwana za sprawą jej matki. Z tego powodu Marta będzie musiała zmierzyć się z istotą, na której widok ścina się krew w żyłach.
„Splątana opowieść” to książka zaskakująco dobra i zaskakująco wciągająca. Zapowiada się jak typowa opowiastka fantasy o dorastającej, odkrywającej w sobie magiczne moce dziewczynie, ale porywająca narracja, klimatyczny dobór słów i stale budowane napięcie szybko to zmieniają. Bohaterowie są pełnokrwiści, mają liczne rozterki, ścigają ich demony przeszłości, z którymi muszą się mierzyć i stawiane są przed nimi wyzwania, wobec których niejeden śmiałek poddałby partię.
W nienachalny sposób fabułę przesyca nordycka mitologia, przekazując sporo ciekawostek, ale nimi nie przytłaczając. Choć to fantastyka, jest napisana wyjątkowo realistycznie, tak że czytelnik niemal namacalnie doświadcza odczuwanego przez bohaterów strachu.
Tytuły rozdziałów są jak krótkie, wiejące grozą szepty, które zachęcają do odczytania jeszcze jednego, i jeszcze jednego… i jeszcze tylko jednego rozdziału. Dużym atutem jest również szata graficzna – motyw splątanych korzeni i konarów przenika tę książkę na wskroś. Tekst ma bardzo przejrzysty układ, a plastyczność języka w znakomity sposób karmi wyobraźnię.
Książkę znaleźć można w dziale „Powieści” w Bibliotece Dziecięco-Młodzieżowej. Zapraszamy do osobistego rozplątywania tych nietuzinkowych wątków.
Tekst i zdjęcia: mm