Lektura lekka, łatwa i przyjemna z dobrym przesłaniem. Tytułowa bohaterka Dagfrid jest córką wikinga, którą ciągnie do przygód i odrzuca od wszechobecnych ryb. Ma inne poglądy na świat niż jej matka, babka i koleżanki i nie boi się o tym mówić, choć w skostniałym świecie Wikingów mało jest oryginalności oraz zmian.
W pierwszej części autor dość przekornie daje znać, że dopasowywanie się do innych na siłę nie jest dobrym pomysłem, a podróże mogą dać nam nowy punkt widzenia. Nie zawsze to, co uważamy za uciążliwe (np. tak dziwaczne imię jak „Dagfrid”), jest takim i w oczach innych. A może nawet okaże się, że taka zawada może być całkiem przydatna. Znalazło się i miejsce dla pochwały akceptacji samej/samego siebie.
„Bunt na pokładzie” dotyka tematu przestarzałego myślenia o kobiecej i męskiej roli w społeczności oraz podziału obowiązków między rodzeństwem i w małżeństwie. Brzmi poważnie, ale jest opisane w pełen humoru, ironiczny sposób. Bo dlaczego Dagfrid ma robić wszystko sama, kiedy jej starszy brat całymi dniami wyleguje się w łodzi? Rozmowa z nim i rodzicami rzuci nieco nowego światła na całą sytuację.
Olivier Tallec to autor ilustracji do ponad pięćdziesięciu książek dla dzieci (w tym wielu humorystycznych), stąd i same rysunki potrafią wywołać uśmiech na twarzy czytelnika. Obrazki są proste, oszczędne w szczegółach, ale bardzo trafnie oddają klimat sytuacji i emocje opisywanych postaci.
Główna bohaterką jest dziewczynka, ale to nie znaczy, że po książkę nie mogą sięgnąć i rodzice chłopców. Prosty tekst do poczytania i wspólnego pośmiania się przed snem. Serię o Dagfrid można znaleźć na regale Biblioteki Dziecięco-Młodzieżowej, w dziale opowiadań dla dzieci.
Tekst i zdjęcia: mkc
