Jak wytresować… jak poskładać SMOKA? To pytanie, na które wczoraj znaleźliśmy odpowiedź!
Pierwszym krokiem jest zapoznanie się z drapieżną, smoczą naturą i prześledzenie motywu smoka w baśniach, legendach oraz współczesnych książkach. Rozpoznawaliśmy przy tym i inne postaci z baśniowych krain oraz mitologii. Nie zabrakło nawiązania do wspaniałej serii filmów „Jak wytresować smoka” oraz książek Cressidy Cowell, które stały się podstawą ich powstania.
Drugi krok to uwicie odpowiedniego gniazda, dostatecznie wygodnego i barwnego, by przywabiło skrzydlatego gada (przyda się przy tym trochę miękkich piórek i błyszczących łusek). Pomysły dzieci były najróżniejsze, powstała przy tym nawet jedna wisząca konstrukcja!
Do trzeciego kroku należy podejść ze szczególną ostrożnością. To modelowanie swojej wyobraźni, ograniczenia w zakresie wąskich horyzontów myślowych – „mocno niepomocne”. Dzieci dostały niedokończone wydruki smoków, a wyzwaniem było stworzenie z nich zupełnie nowego rodzaju skrzydlaka.
Gdy nadszedł czwarty krok, powietrze zamarło, a biblioteka się zatrzęsła. Przybyły do nas! Ledwie smoczątka. Po rozpoznaniu okazało się, że to Nocne Furie. Trzeba je było jednak jeszcze… poskładać. To zadanie wymagało wytrwałości i groziło poklejeniem palców. Modele okazały się nie najłatwiejsze do złożenia, najwięcej trudności nastarczała smocza głowa, ale finalnie małe Szczerbatki znalazły dla siebie miejsce w autorskich gniazdach.
To były wymarzone zajęcia dla każdego wielkiego fana smoków, więc na pewno dla pani bibliotekarki 🙂 i ta ma nadzieję, że dzieciom też pozostanie po nich miłe wspomnienie i że wyniosły z nich nieco więcej niż gniazdo z własnym smokiem (raczej nie nożyczki i kleje… bardziej pobudzenie baśniowo-smoczych fantazji i wypożyczone książki 😉 ).
Tekst: mkc
