Jak mogłyby wyglądać w przyszłości środki transportu, sposoby komunikacji, medycyna, gotowanie, nasze domy i szkoły, kariery zawodowe, rozrywki? Czy moda bardzo będzie się różniła od obecnej? Do czego mogłaby się sprowadzać ekologia? Czy będziemy mogli spędzić weekend na obcej planecie? Na jakie zabawki i parki rozrywki będą mogły liczyć dzieci młodzież? I co ze sportem? Czy w ogóle będzie na niego miejsce w planie dnia naszych przyszłych pokoleń?
Autorzy „Atlasu świata przyszłości” prezentują sporą garść możliwych rozwiązań i przewidywanych udogodnień, bardziej inspiracja oparta na obecnych założeniach. Jednocześnie nie podają nam żadnej przybliżonej daty, w której takie wizje mogłyby się spełnić, więc to otwarta wizja, którą może krok
po kroku kiedyś uda się zrealizować. Niektóre pojęcia mogą być niezrozumiałe dla młodszego czytelnika, więc z pomocą przychodzi umieszczony na końcu książki słowniczek.
Atlas jest bardzo kolorowy, każdy krótki tekst jest zilustrowany wyobrażeniem danego wynalazku. Styl przypomina mi nieco kreskówkę „Jetsonowie”, opowiadającą o rodzinie żyjącej w wyobrażonej przez twórców przyszłości, w 2061 roku. Metalicznie połyskująca okładka przyciąga wzrok i jest pełna elementów powszechnie kojarzonych z miastami przyszłości. Książka ma duży format, ale jest dość lekka, więc nada się i do pobudzania wyobrażeń o przyszłości przed snem (może przy okazji uda się wyśnić jakiś zmyślny prototyp?).
„Atlas świata przyszłości” prezentuje całkiem bogaty przekrój przez tematy życia codziennego, choć opisy są w nim skrócone i mocno uproszczone. Otrzymujemy właściwie sam zarys tematu, więc ma on służyć bardziej pobudzeniu wyobraźni i zafascynowaniu dziecka, niż przekazaniu konkretnej wiedzy. Atlas nada się jako dobry wstęp do pogłębienia tematu, a może i do rozbudzenia pasji przyszłego inżyniera
i wynalazcy.
Książka znajduje się w zbiorze książek popularnonaukowych, w Bibliotece Dziecięco-Młodzieżowej,
w dziale ogólnym. Warto zaczerpnąć inspiracji.
Tekst i zdjęcia: mkc