Z pozoru historia o internetowej znajomości, w rzeczywistości poruszający, młodzieńczy dramat, który zahacza o okrutną zbrodnię.
Miłość może być czasami sporą zawadą w drodze do marzeń. Wzorowa uczennica Xenia spotyka w sieci kogoś, kto całkowicie odrywa jej myśli od nauki i medycznych planów na przyszłość. Kontrolowana przez zatroskaną mamę jedynaczka, wyrywa się ku wolności, by nieświadomie zrealizować ponure obawy swojej matki. Przynamniej taki scenariusz widzimy w pierwszych rozdziałach tej książki, ale historia okazuje się znacznie bardziej skomplikowana. W tle pobrzmiewa zagadka zbrodni z przeszłości, w której właśnie kłamstwo odgrywa najistotniejszą rolę.
Podział książki na trzy części nawiązuje do „Buszującego w zbożu”: I – Salinger (nazwisko autora „Buszującego…”), II – Holden (imię głównego bohatera tej lektury), III – Kaczki zimą (jeden z wątków w fabule, nad którym zastanawia się główny bohater). Motywy te są świetnie wkomponowane, jeśli więc ktoś przeczyta wspomniany tytuł, a później „Kłamstwo” zrozumie dodatkowe znaczenie niektórych opisów w wypowiedzi Rica.
Okładka przedstawia siedzącego na deskorolce nastolatka w bardzo dramatycznej pozie, z zasłoniętą twarzą, co właściwie oddaje klimat większości fabuły. W tekście jest również nadzieja, która zdecydowanie zmienia nasze nastawienie do jednego z głównych bohaterów, bo przecież to jego historia i wyznanie są tu kluczowe.
Autorka sama deklaruje, że nie chce nikogo wychowywać poprzez swoje teksty, chce raczej „wzruszyć” młodzież, może zachęcić do refleksji. Myślę, że w przypadku „Kłamstwa” w pełni wywiązała się z tej obietnicy. Choć powieść jest fikcją, to zawiera odniesienia do prawdziwych miejsc czy wydarzeń. Care Santos sięgnęła po pomoc kilku specjalistów, którzy przybliżyli jej prawno-formalne tło zdarzeń, a to sprawiło, że fabuła wygląda wiarygodnie, a przez to jest bardziej przejmująca.
Książkę bardzo polecam, choć trudna tematem, jest napisana przystępnie i wciągająco. Na długo pozostanie mi w pamięci. Można ją znaleźć na półce w dziale powieści, w Bibliotece Dziecięco-Młodzieżowej.
Tekst i zdjęcia: mkc