A wszystko zaczęło się od tego, że pewien zły troll, wielki czarownik, wpadł na pomysł i stworzył zwierciadło o wielkiej mocy. To, co było piękne, szlachetne i dobre, stawało się zdeformowanym, nieprzyjemnym obrazem rzeczywistości. To, co było złe, brzydkie i straszne, odbijało się z wielką dokładnością i stawało jeszcze gorsze. Któregoś razu niegodziwy troll wysłał swoich uczniów do nieba z przeklętym lustrem, żeby wykrzywić również obraz anielskiego świata. I stało się, że zwierciadło wysunęło im się z rąk i rozbiło na nieskończoną ilość kawałków, maleńkich jak ziarenka piasku. Teraz po świecie roznosił je wiatr. Jeśli komuś taka drobinka wpadła do oka, człowiek widział wykrzywiony i szkaradny obraz rzeczywistości. Jeśli komuś okruszek dostał się do serca, to robiło się jeszcze gorzej – takie serce mogło zamienić się w… posłuchajcie sami. (GJ)