„Pieśń syreny” Alexandra Christo (powieść fantasy 16+, 418 str., 2019)

„Pieśń syreny” Alexandra Christo (powieść fantasy 16+, 418 str., 2019)

 

Mami, wabi, przyciąga, kusi, trudno jest o niej nie myśleć… gdy już przeczyta się kilka pierwszych stron, po prostu musisz się dowiedzieć, co będzie dalej! A są tam dwie historie bardzo różnych od siebie zabójców, wciągające jak morskie prądy i równie jak one niebezpieczne.

On – Elian, książę Midas, łaknący przygód młodzieniec, uznający siebie za kapitana i pirata. Ona – Lira, bezwzględna zabójczyni zamieszkująca najzimniejsze czeluści oceanów, następczyni okrutnej matki, Królowej Mórz. Najważniejsze jednak, że on jest samozwańczym łowcą syren, a ona właśnie syreną i to taką, która do swojej kolekcji wydartych z piersi serc wybiera tylko te należące do książąt…

Smakująca słonym oceanem, odświeżająca bryzą, wciągająca jak otchłań Diavolos i naznaczona szkarłatem licznych zbrodni „Pieśń syreny”, miejscami przytłacza mrokiem, ale nie bezwzględnie beznadziejnym. To mrok przymusu z zewnątrz, zmuszający do zbrodni z powodu uprzedzeń i nienawiści, pytanie tylko, czy obie strony zdołają go przełamać?

Intrygujące jest, że „Pieśń syreny” jest reklamowana jako mroczna wersja „Małej syrenki” (co właśnie mnie do niej przyciągnęło, bo uwielbiam alternatywne, dojrzalsze wersje bajek i baśni) i choć jest tak skrajnie inna w klimacie, naprawdę zawiera sporo nawiązań do znanej disneyowskiej wersji, jak i do oryginalnego tekstu Andersena. Byłam zaskoczona jak moje „zerknę na kilka stron dla sprawdzenia, co to za książka”, przerodziło się w „idę do pracy, ale w drodze dalej czytam, bo nie mogę się oderwać!”. Świetnie napisana historia, niezwykle wprawny warsztat autorski Alexandry Christo sprawia, że fabuła momentalnie pochłania i odcina od świata. Aż żal, że to jedyna książka tej autorki w naszej Książnicy!

Poza zajmującą fabułą, wyrazistymi postaciami, dobrze dobraną narracją, mamy również wspaniale przemyślaną szatę graficzną i ilustracje, które miejscami zapierają dech w piersiach. Raz widzimy piękne witrażowe szkice i mandale, innym razem tylko subtelny zarys morskich detali, ale wszystkie są dopracowane, estetyczne i trafnie umieszczone w tekście. Dziwi przy tym, że okładka powieści jest dość skromna, choć kryje wewnątrz tak zachwycającą czarną perłę. Może ten mroczny granat, przepleciony mackami i charakterystyczny sztylet z czerwonym oczkiem, mają po prostu wzbudzić zainteresowanie i lekki niepokój – nie zdradzić zbyt wiele, ale dać nam do zrozumienia, że nie będzie to miła przeprawa statkiem wycieczkowym, tylko dryf pośród sztormów i stad drapieżników.

Małym mankamentem jest to, że w połowie historia dość mocno zwalnia, mniej więcej gdy z morskich rozgrywek i walk przechodzimy w płaszczyznę pirackiego życia i intryganctwa. Pojawia się jednak więcej humoru i wzajemnych przytyków między bohaterami. Czytelnik nie musi się jednak martwić – nurt ponownie nas porwie, choć już w lżejszym klimacie romantasy.

Polecam „Pieśń syreny” każdemu lubiącemu mroczniejsze w klimacie fantasy (który nie będzie miał też nic przeciwko kilku subtelnym wątkom  romansowym), bo to trafny wybór, by na kilkanaście godzin zapewnić sobie doskonałą rozrywkę. Książka dobra dla czytelników 16+, głównie ze względu na przemoc, dodatkowo do młodszego czytelnika ten tekst po prostu nie będzie trafiał, bo m.in. mówi o przymusach i zobowiązaniach zrozumiałych dopiero dla starszej młodzieży i dorosłych.

„Pieśń syreny” znaleźć można w Bibliotece Dziecięco-Młodzieżowej, na półkach z literaturą fantasy. Dajcie się przywabić!

Tekst i zdjęcia: mkc

 

Data: 12 czerwca 2025

Miejsce: Biblioteka Dziecięco-Młodzieżowa

Strona Internetowa przygotowana z zadania „Rosnę z książką za pan brat” w ramach programu „Partnerstwo dla książki” dofinansowane ze środków finansowych Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury oraz ze środków finansowych Urzędu Miasta Jelenia Góra.