Ross Maloy to zwykły nastolatek. Ma przyjaciół – Abby i Isaaca, uwielbia grać w gry na konsoli, lubi rysować (w tym autorską komiksową postać Batpiga), jest zakochany po uszy w Sarze, w klasie ma obleśnego kolegę Jimmy’ego, którego stara się unikać. Poza tym chłopiec próbuje jakoś przetrwać szkolne wyzwania. W jego życiu nadchodzi jednak rewolucja – dowiaduje się, że ma raka, a terapia może sprawić, że utraci wzrok. Przytłoczony przeżywa kilka trudnych Złych Dni, w tym Dzień Diagnozy, a także upokorzeń związanych z objawami radioterapii. Może jednak liczyć na wsparcie taty, macochy, Abby oraz technika medycznego Franka i kolegi z poczekalni Jerry’ego.
Książka ta nie jest łatwą lekturą, ale bardzo pomocną dla każdego dziecka (lub jego rodzica), które musi się zmierzyć z poważną chorobą. Autor nie szczędzi przy tym humoru, choć nie koloryzuje i nie stara się czegokolwiek zamaskować – opisał, jak to się odbywa naprawdę (szczególnie, że sam również chorował na ten rodzaj nowotworu) i w jaki sposób sobie z tym radzić. Wartościową podpowiedzią jest również terapia poprzez muzykę i naukę gry na instrumencie, która ożywia głównego bohatera powieści i daje mu motywację do dalszego działania
Co do strony graficznej, to okładka nie powala z nóg, jest bardzo minimalistyczna, raczej nie zachęca do lektury, ale może taka właśnie powinna być. Choroba to nie temat na cekiny i fajerwerki. W środku znaleźć można sporo czarno-białych, zabawnych ilustracji ukazujących wyobrażenia Rossa na temat danej sytuacji. Między rozdziałami pojawiają się komiksowe historyjki z Batpigiem – świńskim superbohaterem, które obracają w żart niektóre z trudnych dla Rossa przeżyć.
To nie jest książka dla każdego, sposób narracji może niektórych zmęczyć, ale pozycja ta ma jednak istotną wartość terapeutyczną. Z tego powodu może być dobrym wsparciem dla przewlekle chorujących dzieci, które nie potrafią zaakceptować tego, co dzieje się w ich życiu. Powieść o Rossie możecie m.in. wypożyczyć w Bibliotece Dziecięco-Młodzieżowej, znajdziecie ją w dziale powieści.
Tekst i zdjęcia: mkc