„W tym morzu są potwory” – to jedno ze zdań, które na stałe przeniknęło do realnego świata za sprawą komiksów Elizy.
Poznajcie LadyKonstelację – pewną siebie, realizującą swoje pasje autorkę niezwykle popularnego internetowego komiksu „Morze Potworne”. W sieci ma ona dwóch bliskich znajomych, którzy wspierają ją w każdej potrzebie oraz całe zastępy wyczekujących na kolejne plansze fanów. Jednak… W szkole 18-letnia Eliza jest oderwanym od realu geekiem. Dziewczyna przemyka przez codzienność jak cień, by móc ponownie zamknąć się w czterech ścianach swojego pokoju (lub umysłu). Nie przepada za swoją sportowo uzdolnioną rodzinką oraz za szkolnymi znajomymi, którzy albo jej unikają, albo się z niej wyśmiewają. Zawierane w rzeczywistym świecie relacje międzyludzkie jawią się dla Elizy jako coś drażniącego i zbędnego. Aż tu pojawia się jeszcze bardziej oderwany od świata Wallace i okazuje się, że na żywo też można miło spędzić z kimś czas. Sprawy komplikują się, gdy Eliza z dnia na dzień coraz bardziej boi się zdradzić prawdy o sobie.
Od kiedy zobaczyłam rewelacyjną okładkę tej książki (umazane farbkami palce, a między nimi czarno-białe komiksowe postaci kluczowej sceny „Morza Potwornego”), wiedziałam, że bardzo chcę przeczytać ten tom, więc natychmiast go wypożyczyłam. Później czytałam w drodze i przez kilka godzin na balkonie, zagłębiając się coraz intensywniej w opisywaną historię. Świetna fabuła, wyraziste charaktery i te komiksowo-fanfikowe wstawki, jednym słowem: cudo!
Książka ma atrakcyjną koncepcję – tekst ciągły przerywają dialogi stylizowane na czat lub uproszczone okienka bloga, ale także szkice i plansze wspomnianego komiksu Elizy. Te graficzne przerywniki przywołały mi na myśl wspaniałe ilustracje w serii „Archiwum Burzowego Światła” Brandowa Sandersona. Dzięki rysunkom poznajemy m.in. Amity, Damiena i Farena oraz kilka potworków z wymyślonego świata. Jako, że przy niektórych szkicach pojawiają się fragmenty dłuższego tekstu (niczym urywki fanfików Wallace), to czytelnik poznaje nie tylko historię Elizy, ale również opowiedziane fragmentarycznie „Morze Potworne”. Dzięki temu, to ciekawa książka obyczajowa dla młodzieży oraz fantastyczna w jednym!
Jestem zachwycona zarówno stylem autorki, jak i bogactwem słownictwa i bardzo uważnym zaplanowaniem przez nią całości. Ta powieść nie tylko przypomina o nadrzędnych wartościach i nakłania do zastanowienia się nad tym, jakie korzyści daje nam bezpośredni kontakt z drugą osobą, ale także uświadamia współczesnemu człowiekowi, że opieranie swojego poczucia wartości i poświęcanie wszelkich sił jednemu tylko celowi może być dla nas zgubne.
„Eliza i jej potwory” to taka książka, z którą powinien zapoznać się każdy pisarz, grafik, ilustrator, bloger itd. oraz rodzina owego twórcy (szczególnie, gdy chodzi o osobę młodocianą). Treść bardzo dobrze opisuje emocje i stany, jakie przeżywa „żyjąca w sieci” lub „żyjąca swoim dziełem” osoba i pozwala zrozumieć, co takiego młodzież widzi w kontaktach on-line i dlaczego to właśnie w sieci szukają oni ona uznania u innych. Zdecydowanie polecam, najlepiej zakupić tom do swojej prywatnej biblioteczki. Jeżeli ktoś jednak woli najpierw sprawdzić, czy i jego zafascynuje ta opowieść, to polecam zajrzeć do działu powieści w Bibliotece Dziecięco-Młodzieżowej.
Tekst i zdjęcia: mkc