Były takie czasy, kiedy w telewizji odbierało kilka kanałów, a komputery pojawiały się tylko w niektórych domach. Wizyta w sklepie komputerowym była więc czymś niezwykłym i wręcz magicznym, szczególnie dla Patrica, który marzył o tym, by rodzice sprawili mu jeden z modeli, najlepiej z całym kompletem gier komputerowych. Szansa pojawia się, gdy chłopak zostaje zaproszony do udziału w turnieju „Zagubione-Znalezione”, do którego droga prowadzi przez… telewizor. Dwa wymiary oddzielone Barierą i kilka zgubionych przedmiotów, które należy znaleźć. Czy Patricowi uda się wykonać wszystkie zadania?
Najciekawszym elementem tej książki są zagadki, z których słynna jest Emily Rodda. Tym razem będą trzy, które doprowadzić mogą do dość nietypowych, ale bardzo cennych dla ich właścicieli przedmiotów. Choć realia w książce są nieco niedzisiejsze, to każdy kolejny rozdział rodzi w głowie czytelnika kolejne pytania, aż w końcu jesteśmy już pewni, że musimy poznać zakończenie.
„Dwie strony czasu” to sympatyczna przygoda z lekkim motywem science-fiction i dobrymi wartościami w tle. Polecam dla młodych entuzjastów powieści przygodowych. Tę książkę można znaleźć w Bibliotece Dziecięco-Młodzieżowej, w dziale fantastyczno-realistycznym.
Tekst i zdjęcia: mkc