Jest to pierwszy tom bardzo popularnej obecnie serii „Wojownicy”. Warto o nim wspomnieć, by zachęcić tych, którzy serii nie znają lub wciąż wahają się, czy po nią sięgnąć. Akcja toczy się tuż obok nas – dwunożnych, ale to nie my gramy tu pierwsze skrzypce. Wszyscy bohaterowie w tej opowieści mają cztery łapy, futro i potrafią rozkosznie mruczeć. Głównym bohaterem jest Rdzawy, który wyrywa się z domowych pieleszy na wolność. W lesie dołącza do jednego z czterech klanów i zaczyna naukę na wojownika i obrońcę. Jednak życie na wolności niesie ze sobą liczne trudności, a w stadzie nie brak tarć i podstępów. Do tego dochodzą walki klanowe o terytorium i pożywienie. To nie rzeczywistość dla kanapowych kiciusiów, przetrwają tylko ci o mężnych, bohaterskich i zdolnych do poświęceń sercach.
W książce Erin Hunter koty przejmują wiele ludzkich cech (momentami jest tak, jakbyśmy czytali książkę o wczesnej kolonizacji ludzi, gdzie dzielono się na szczepy lub plemiona i rywalizowano o podobne zasoby), przy czym futrzaki wciąż zachowują swoje zwyczaje, jak częste mycie futra, dzielenie się zapachami, sposoby ataku itp. Znajdziemy tu walki plemienne, motywy wspierania się i dzielenia zadaniami, kocie rytuały, ścieżki przyuczania do konkretnych zadań w grupie i nawet pewną duchowość, połączoną z wiarą w pośmiertny Klan Gwiazd oraz proroctwa. Nie obędzie się bez intryg i tajemnic.
Okładki są miłe dla oka, na każdej widnieje jakiś kociak. W tym wydaniu „Ucieczki w dzicz” zastosowano przyjemne połączenie rdzawego oraz intensywnie zielonego, co nawiązuje i do koloru futra głównego bohatera, i do zewu wolności, jaki odczuwał jako domowy pieszczoch. Wyraziste kocie oczy i ich motyw w wyzłoconej nazwie serii w literach „o” przyciągną uwagę każdego kociarza. Bardzo ładnie oznaczone są także grzbiety książek – na każdej mordka kota wraz z tytułem, oznaczeniem części i cyklu.
Wydano już prawie 60 książek o przygodach kocich wojowników: 6 tomów pierwszego cyklu, 6 tomów „Nowej przepowiedni”, 6 tomów „Potęgi trójki”, 6 tomów „Omenu gwiazd” i 5 tomów „Świtu klanu”, kilka noweli, 7 tomów Superedycji, kilkanaście zeszytów „mangi” oraz opasły „Przewodnik po klanach”. Ten kocio-czytelniczy fenomen sprawił, że pojawiają się też kolejne wydania dla kolekcjonerów (tym razem bogato ilustrowane).
W żadnej mierze nie zgadzam się ze stwierdzeniem na okładce, które sugeruje, że seria „Wojownicy” może konkurować z „Władcą Pierścieni” (nieporównywalne, to nawet nie ta kategoria wiekowa, w kocich opowieściach nie znajdziemy takiego bogactwa językowego, metaforycznej duchowej walki, na nowo obmyślonej mitologii i autorskich języków) i z serią o Harrym Potterze (to dwie różne bajki, zupełnie inne style, bezsensowne zestawienie). Seria Erin Hunter to sprawnie napisana fantastyka dla dzieci i młodzieży – broni się sama, nie trzeba jej do niczego porównywać. Dla starszych czytelników, którzy mieli już do czynienia z poważniejszą, bogatszą w elementy fantastyką może to być jedynie odskocznią, która nie zatrzyma ich na długo.
Dla młodszych – polecam. Wielu młodocianych czytelników rozpoczęło swoją pierwszą poważniejszą podróż w literaturę właśnie dzięki tej książce, oby zachęcała do czytania jak najwięcej osób. „Ucieczkę w dzicz”, jak i kolejne tomy i cykle, znaleźć można na półkach Biblioteki Dziecięco-Młodzieżowej w dziale fantastyczno-realistycznym (zaś „mangi” w komiksach).
Tekst i zdjęcia: mkc